Komentarze: 0
Skoro już się coś sobie założyło, to trzeba to realizować. Dziś za miastem było -4 i sypał śnieg. Na szczęście nie było wiatru a drogi były nieoblodzone, więc można było jeździć :-)Wczoraj zbyt niechlujnie zrobiłem rozjazd i dzisiaj nogi nieco bolały, ale nie na tyle, żeby jakoś szczególnie utrudniać jazdę. Przy odpowiednim ubraniu i błotnikach jechało się całkiem komfortowo, więc kolejne 2 godziny i 50 kilometrów „weszło w nogi”. Jutro chyba niestety trzeba będzie zrezygnować z roweru – zapowiadana temperatura ma wynieść -10 stopni, więc tym lepiej, że udało się dzisiaj przejechać standardowy dystans w lekko pagórkowatym terenie.
Dst:50km
t:2h