Komentarze: 3
Pomimo zapowiadanej parszywej pogody było miło i nawet momentami słonecznie. Ponieważ nie ma nic za darmo, mieliśmy dziś najbardziej porywisty wiatr biorąc pod uwagę ostatnie dwa tygodnie. Nadal wiało z zachodu, jednak dla odmiany były to podmuchy chłodnego powietrza. Pomimo tego udawało się trzymać w miarę równe tempo, nieco odpuszczając na podjazdach. Średnia wyszła na poziomie 25km/h. Było miło i przyjemnie, kolejne trzy godziny spędzone na rowerze, kolejne 70km weszło w nogi. Wydaje mi się, że budowanie wytrzymałości przebiega zgodnie z planem – w końcu dwa miesiące zostały uczciwie przebiegane a po dzisiejszej przejażdżce na liczniku pojawiło się 510km. Czyli – jest ok :-)
Dst:70km
t:2h55'