mar 04 2004

Budowanie siły...


Komentarze: 1

Dziś było... wstrętnie. Śnieg, zimno i ogólnie syf! W związku z tym decyzja – zamiast jeździć tempówki po płaskim na wietrze, gdzie najprawdopodobniej sypiący śnieg zmieniłby mnie w bałwana rozpocząłem o kilka dni wcześniej pracę nad siłą, czyli katowanie podjazdu pod krakowskie Zoo (a raczej jego połowy, dla osób spoza Krakowa – podjazd pod Zoo a raczej ten jego fragment ma około kilometra długości a jego nastromienie jest zmienne ) z twardego przełożenia (42 – 18). Grube ubranie, wiatr, padający śnieg sprawiły, że czasy nie były rewelacyjne, ale za to równe a nawet coraz krótsze z rundy na rundę. Po trzech z siedmiu podjazdów odnalazłem rytm i zaczęło mi się dobrze jechać.
W sumie dobrze się stało, że pracę nad siłą rozpocząłem chwilkę wcześniej niż planowałem – mam wrażenie, że jest na to odpowiednia pora, zważywszy dodatkowo na to, że tej cechy ciągle brak.
Razem z dłuższym niż zazwyczaj w to miejsce dojazdem po płaskim i powrotem wyszło:

Dst:43km
t:1h50'

mtb : :
TJ
04 marca 2004, 22:49
ulice już mokre, dookoła pełno śniegu. Wybralem godzinę biegania. W lesie jak w bajce - kilka osób na biegówkach... eeech. Pozazdrościć.

Dodaj komentarz