lut 04 2004

Początki regularności


Komentarze: 3

Kolejny dzień, kolejne kilometry. Kolejna przejażdżka z silnymwiatrem w twarz.Kolejne oznaki odwilży, ciepło, dzięki błotnikom w miarę sucho. Organizm zaczyna się przyzwyczajać do pracy na rowerze, na polach zacyzna kielkowac zboże, czerwieni się wiklina na koszyki – jest ok.
W pozytywnym nastroju przejechane kolejne 50km w lekkich pagórkach w równe dwie godziny, na około 70%. Żyć nie umierać :-)


Dst:50km
t:2h

mtb : :
Sebas
19 lutego 2004, 15:34
Tez musze sie w koncu zaczac kiedys nakrecac na nowy sezon, ale poki co bida straszna. Kontuzje, choroby ecc
mt_jr
04 lutego 2004, 23:37
Śmiej się śmiej. Nawet nie wiesz, jak 20 kilometrów od miasta, w którym mieszka 700.000 ludzi może być ładnie. A swoją drogą - mamy tu "zagłebie koszykowe" Jakbym tylko patrzył w asfalt to bym tzw. pierdolca dostał. A tak to bywajac w tych samych miejscach co parę dni obserwuje się krajobra zi takie tam. Nie to co w warszafce - pędzące samochody i takie tam ;-PP
Aph3X
04 lutego 2004, 21:35
"na polach zacyzna kielkowac zboże, czerwieni się wiklina na koszyki" Cóż za poetyckie wstawki. Nie ma to jak odrobina impresji !!

Dodaj komentarz